I w ten o to sposób
rozpoczęły się prace nad przekonaniem Marysi, by zagościła w
moim pokoju „otwartym”. Nie byłam przekonana co do tego faktu,
nie zamierzałam również nikogo pytać o zdanie. W końcu... To
była moja decyzja. Sam pomysł należał do całkiem ciekawych – w
końcu miałam mieć okazję zrobić to, na co ochotę miałam od
dłuższego czasu... W mojej głowie znów otwarło się wspomnienie.