I w ten o to sposób
rozpoczęły się prace nad przekonaniem Marysi, by zagościła w
moim pokoju „otwartym”. Nie byłam przekonana co do tego faktu,
nie zamierzałam również nikogo pytać o zdanie. W końcu... To
była moja decyzja. Sam pomysł należał do całkiem ciekawych – w
końcu miałam mieć okazję zrobić to, na co ochotę miałam od
dłuższego czasu... W mojej głowie znów otwarło się wspomnienie.
Rok wstecz. Ognisko z najbliższymi znajomymi. I ona... Gosia. Najpiękniejsze dziewczę jakie kiedykolwiek widziałam. Zgrabna. Idealny biust. Krótko ścięte, aksamitne włosy. Piękne rysy twarzy. I ten przeklęty charakterek, który dodawał jej tylko uroku.
Rok wstecz. Ognisko z najbliższymi znajomymi. I ona... Gosia. Najpiękniejsze dziewczę jakie kiedykolwiek widziałam. Zgrabna. Idealny biust. Krótko ścięte, aksamitne włosy. Piękne rysy twarzy. I ten przeklęty charakterek, który dodawał jej tylko uroku.
Każdy z nas był już lekko
wstawiony. Idąc do toalety z Darkiem, zapytałam czy nie miałby nic
przeciwko gdybym chciała pocałować Gośkę. W końcu wtedy nadal
próbował nade mną dominować.
- Nie, pod warunkiem że będę
mógł na to patrzeć.
- Ale wiesz, że to Ty musisz
o to zadbać?
- Dobrze...
- A jeśli się nie uda, żebyś
to widział, wtedy mnie ukarzesz?
- Nie.
- Mhm.
- No przecież to ja mogę
decydować, czyż nie?
- Nie no, tak tak... - byłam
na tyle podekscytowana, że jego tłumaczenie w żaden sposób mnie
nie dotknęło.
Wróciliśmy na plac boju. W
jedynym ustronnym miejscu jakie tam się znajdowało, paląca część
gości udawała się na małego dymka. Uznałam więc, że to świetna
okazja, by zostać z Gośką sam na sam. Nie musiałam długo
czekać...
- Całowałaś się kiedyś z
kobietą? - zapytałam
- Nie, a co chciałabyś?? -
nie sądziłam, że sprawa będzie tak prosta do zrealizowania.
- Od dawna już chciałam
spróbować.
- To choćżes.. Pomogę Ci!
Gdyby nie fakt, że byłam
lekko wstawiona, to szczęka z całą pewnością opadłaby mi do
samej ziemi. Podeszłam do niej bliżej, może nieco zbyt nieśmiało
przejęta całą sytuacją, a ona... Ona mnie lekko do siebie
przyciągnęła i złożyła na moich ustach delikatny pocałunek. W
uszach mi zaszumiało, ale nie zamierzałam skończyć na drobnym
cmoku. Wplotłam dłoń w jej włosy i przytrzymując za kark
pocałowałam nieco mocniej. Głębiej. Postawiłam wszystko na jedną
kartę – albo się wystraszy i ucieknie, i więcej jej nie
pocałuje, albo pozwoli mi doświadczyć tego, co tak bardzo
interesowało mnie ostatnimi czasy. Nie tylko mi pozwoliła, ale
również odwzajemniła mój pocałunek. W zasadzie uczucie jak każdy
inne, z wyjątkiem tego, że jej usta były znacznie delikatniejsze
od męskich, a twarz nie koliła zarostem. Jedno, co pamiętam
wyjątkowo dobrze, to dotyk jej włosów. Aksamitnych... Tak
delikatnych, że miało się ochotę dotykać ich bez końca.
Darek oczywiście nie zdążył.
Pojawił się znacznie po fakcie, by na moich oczach pocałować
lekko zakręconą całą sytuacją Gośkę. Czy wzbudziło to moją
zazdrość? Zupełnie żadnej.
Tym razem, z Marysią, miałam doświadczyć czegoś poziom wyżej. Czegoś, co miało uświadomić mi jaka naprawdę jestem i czy faktycznie dziewczyny kręcą mnie równie mocno jak mężczyźni czy tak tylko mi się wydaje po pierwszym (acz nie ostatnim) pocałunku z Gosią.
Początkowo Darkowi niezbyt poradnie szło przekonywanie dziewoi, by zagościła w naszych skromnych progach. Pomimo swojej jasnej raczej opinii udawała niedostępną i nie zainteresowaną, choć wprost wyrażała się o tym NA CO nie do końca chce się zgodzić. W sferze przypuszczeń jedynie pozostały myśli, jakoby to osoba mojego lubego odstraszała zapędy Marysi (bo o mojej obecności jeszcze nie wiedziała), choć nie ulega wątpliwości, że należał do osób szalenie przystojnych i urokliwych.
Początkowo Darkowi niezbyt poradnie szło przekonywanie dziewoi, by zagościła w naszych skromnych progach. Pomimo swojej jasnej raczej opinii udawała niedostępną i nie zainteresowaną, choć wprost wyrażała się o tym NA CO nie do końca chce się zgodzić. W sferze przypuszczeń jedynie pozostały myśli, jakoby to osoba mojego lubego odstraszała zapędy Marysi (bo o mojej obecności jeszcze nie wiedziała), choć nie ulega wątpliwości, że należał do osób szalenie przystojnych i urokliwych.
- Słuchaj, udało się! Mama
jest dzisiaj w pracy?
- Ale tak mniej więcej, to o
co chodzi??
- Udało mi się namówić
Marysieńkę. Możemy przyjechać do Ciebie dziś wieczorem.
- Super, mamy dziś nie ma,
więc to będzie świetna okazja.
I zaiste była – może nie
dowiedziałam się jak kobieta smakuje w miejscach „niedostępnych”,
ale mogłam posunąć się o krok dalej i zaliczyć chociaż drugą
bazę. Ba! Nie tylko dłońmi zbliżyłam się do jej biustu, ale
również ustami. Wszelkie próby przekonania
naszej koleżanki do – chociażby – rozpięcia spodni zeszły na
niczym i nie osiągnęłam swego celu.
Choć nie była to ostatnia okazja do przetestowania własnej orientacji. Wielkimi krokami zbliżały się moje 18 urodziny.
Choć nie była to ostatnia okazja do przetestowania własnej orientacji. Wielkimi krokami zbliżały się moje 18 urodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz